logo

Siedzi wędkarz na zarybionym
Narodowym boisku.
W wielu tysięcznym ogromnym ścisku.
Wciąż cierpliwie człek czeka
Na gwizdy kibiców nie narzeka.
Na przynętę bierze ciasto lub robaka,
Marzy mu się rybka złota,
Nie byle jaka.
Moczy kije człek zziębnięty,
Narzekając na przynęty.
Nic nie bierze? Trudna rada,
Trzeba radzić się sąsiada:
Jak tu złowić złotą rybkę,
Aby nas poratowała i trzy
Prośby dokonała:
Zmienić ustrój, dać nam pracę,
I solidną za nią płacę!
Nie ma rybki lecz jest bieda.
Siedzimy przy rozbitym
Pustym jak w bajce.
Rządzący siedzą przy obfitym
I pełnym KORYCIE!!!